www.84psp.fora.pl

Jakub

W Poznaniu pasjonaci historii próbują działać z niemocą polityków.

Miłośnicy fortyfikacji chcą przejąć od ZKZL wszystkie forty i schrony. - Bo urzędnicy nie mają pomysłu na ich wykorzystanie, a cenne umocnienia są ciągle dewastowane - alarmują. A urzędnicy i radni przyznają, że to ciekawa propozycja
Umocnienia, które Prusacy zbudowali w Poznaniu, to jeden z największych takich systemów w Europie. Niestety, od lat większość z nich stoi pusta i niszczeje. - Forty i schrony uszkadzają korzenie porastających je drzew, dewastują je wandale, okradają złomiarze. Z jednego fortu potrafią wynieść rocznie 100 ton metalu! - mówi Krzysztof Kłoskowski ze Stowarzyszenia Miłośników Fortyfikacji "Kernwerk". - Kiedy mówiliśmy o tym radnym, nie chcieli nam wierzyć. Dlatego we wrześniu chcemy zabrać ich na obchód wybranych fortów, by zobaczyli skalę zniszczeń na własne oczy - zapowiada.

Miłośnicy fortów chcą je uratować. Dlatego złożyli propozycję przejęcia wszystkich 29 schronów międzypola (mniejszych umocnień pomiędzy fortami) oraz ruin fortu IVa, które należą do Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych. - Bo te obiekty stoją puste, ZKZL nie ma pomysłu na ich wykorzystanie oraz nie zabezpieczył ich należycie. Chcemy podpisać umowę o użyczeniu działek, by nie płacić za ich wynajem i nie ponosić ogromnych kosztów związanych z podatkiem od nieruchomości. W zamian oferujemy naszą pracę - uporządkowanie fortów, usunięcie z nich śmieci i gruzu, zabezpieczenie ich tak, by nie wchodziły tam niepożądane osoby. Później oznakujemy wszystkie forty, opiszemy je na specjalnych tablicach, wyznaczymy trasę pieszo-rowerową, którą idąc, będzie można forty zwiedzić - opowiada Krzysztof Kłoskowski.

Członkowie "Kernwerk" mają już doświadczenie w takim działaniu. Pod koniec kwietnia uruchomili regularną trasę turystyczną w forcie Va przy ul. Lechickiej. Wyczyścili go, stworzyli wystawę z wojskowymi menażkami i innymi pozostałościami po żołnierzach, opisali historię fortu na tablicach, a w weekendy w replikach mundurów i z karabinami Mauser oprowadzają turystów. - Od kwietnia fort obejrzało już tysiąc osób, oprowadzaliśmy kilka wycieczek szkolnych. Wiemy, jak zadbać o forty, znamy się na rzeczy. Sił i energii nam nie zabraknie! - zapewnia Kłoskowski.

Choć "Kernwerk" złożył propozycję przejęcia fortów od ZKZL już w maju, wciąż nie doczekał się konkretnej odpowiedzi. - Ale nie jest tak, że o sprawie zapomnieliśmy - zapewnia Jarosław Pucek, szef ZKZL. - To propozycja godna rozważenia i jesteśmy gotowi na taką współpracę, bo faktycznie forty nie przynoszą nam zysków. Nie mamy też konkretnego pomysłu na ich komercyjne wykorzystanie, bo to bardzo trudne obiekty. Jesteśmy umówieni z miłośnikami fortyfikacji na spotkanie 20 sierpnia, wtedy porozmawiamy o szczegółach współpracy - zapowiada.

Pomysł przekazania umocnień w ręce miłośników podoba się Łukaszowi Mikule, radnemu z komisji rewitalizacji. - Mają doświadczenie, pasję, to się może udać! - uważa. - Choć nie ryzykowałbym z przekazaniem takiemu stowarzyszeniu od razu kilkudziesięciu obiektów. Można dać im na próbę kilka, zobaczyć, jak sobie z nimi radzą. Lepiej by było, gdyby miasto przekazywało pieniądze - wydawane np. na konkursy - na koncepcję zagospodarowania fortów, z których niewiele wynika, takim właśnie stowarzyszeniom w formie dotacji na bieżące utrzymanie umocnień. Podejrzewam, że poradziliby sobie z tym lepiej niż urzędnicy - dodaje.

Urząd Miasta do ożywienia fortów zabiera się powoli. W zeszłym roku rozstrzygnął konkurs na projekt zagospodarowania pięciu wybranych obiektów oraz zaprojektowanie ścieżki rowerowej, która łączyłaby ze sobą wszystkie fortyfikacje. Teraz sprawdza, czy są inwestorzy zainteresowani rewitalizacją i komercyjnym wykorzystaniem fortów w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego

Więcej... [link widoczny dla zalogowanych]